13.02.2015

Rozdział 3

- Mia jesteś przemęczona jedź do domu - powiedziała Emma. Rzeczywiście czułam się okropnie nie spałam kilka nocy. Myślałam o tamtym wieczorze z Calum'em. Bardzo miło się z nim rozmawiało. Był zupełnie inny niż wtedy w bibliotece.
- Emma nie mogę zostawić całej roboty na twojej głowie.
- Mia dam sobie radę, a ty przynajmniej porządnie się wyśpisz i jutro wrócisz do pracy.
- Może masz i rację. - uśmiechnęła się do mnie
- Oczywiście, że mam rację, więc zbieraj się i jedź do domu. - podeszłam do niej i przytuliłam - Dziękuję, że jesteś taka kochana.
Wyszłam z biblioteki i poszłam na przystanek autobusowy. Sprawdziłam, że autobus mam za niecałe 5 minut.
- Mia! - odwróciłam się i zobaczyłam biegnącą do mnie Kim. - słuchaj ostatnio nie udało nam się spędzić babskiego wieczoru, ale może dziś się uda? Zapraszam cię do siebie, możesz też u mnie przenocować, bo Luka nie będzie.
- Wiesz to nie jest zły pomysł. To, o której mam przyjść?
- 18.00 pasuje?
- Jasne - porozmawiałyśmy jeszcze chwilę i potem musiałyśmy przerwać bo autobus przyjechał.
Minęło już 20 dni odkąd tu jestem i na razie czuję, że w końcu odzyskuje siłę do życia. Droga do mojego przystanku, który znajdował się zaraz przy bibliotece wynosiła 30 minut. W te 30 minut postanowiłam się przespać, ale moją drzemkę przerwał mi dźwięk telefonu. Na wyświetlaczu zauważyłam nieznany numer. Odebrałam dopiero po kilu sygnałach.
- Halo?
- Witaj Mia dawno nie rozmawialiśmy. - dźwięk jego głosu działał na mnie odrzucająca, ale i pociągająco
- Witaj, skąd masz mój numer?
- Tajne źródła słuchaj może się kiedyś zobaczymy? Zapraszam cię dziś o 21.00 na wyścig. Nie zachęcam cię żebyś brała w nim udziału, ale wiesz przyjść pokibicować mogłabyś.
- Zobaczę co da się zrobić.
- Do zobaczenia - powiedział i się rozłączył.Postanowiłam, że nie pójdę, ponieważ umówiłam się z Kim. Chociaż nie zaprzeczam, że miałam ochotę tam iść.
Weszłam do domu. Była za pięć dwunasta. Wzięłam prysznic i poszłam do mojej sypialni. Okno było otwarte, a na łóżku leżał bukiet białych róż i liścik. ,,Miłego dnia. C" Uśmiechnęłam się sama do siebie i włożyłam róże do wazonu, które znalazłam w regale w salonie. Byłam naprawdę zmęczona, więc postanowiłam się położyć.
*** 
- Dawno niczego nie okradliśmy. - powiedziałem
- Calum proszę cię na razie mamy dość kasy
- wkurza mnie też to, że twoja dziewczyna wie jak zarabiamy i może to powiedzieć tej słodkiej Mi.
- Od kiedy to ty się nią tak przejmujesz, Zawsze miałeś laski na jedną noc - podszedłem do niego i chwyciłem za gardło
- Słuchaj. Każdy ma w życiu taki okres, że przechodzi zmiany. Mój właśnie nadszedł teraz, więc skończ mnie wkurzać. - odepchnąłem go i spadł z krzesła Wyszedłem. Nie chciałem ich słuchać.
***
Wstałam po godzinie 15.00. Miałam jeszcze półtorej godziny do przyjazdu autobusu. W tym czasie zdążyłam się ubrać, zjeść obiad, wyprostować włosy.
Wyszłam i czekałam chyba z jakieś 15 minut na przystanku potem przyjechał autobus. W autobusie dostałam SMS-a
"Ślicznie wyglądasz. Róże się podobały? C." wystraszyłam się czy on mnie śledzi? Rozglądałam się po autobusie i nigdzie nie widziałam żadnego chłopaka, który by wyglądał tak jak Calum. Po drodze do Kim zakupiłam jeszcze wino. I poszłam.
- Hej co tak wcześnie? - zapytała mnie Kim
- A wiesz wyspałam się już i autobus miałam wcześniej to przyjechałam. Mam wino - pokazałam jej butelkę z szyderczym uśmiechem
- Wchodź. -  weszłam i usiadłam na jej sofie,
- Widzę ten sen dobrze ci zrobił bo jesteś taka rozweselona
- Wiesz masz rację, Luka już nie ma?
- Nie już wyszedł.
- Muszę ci coś powiedzieć.
- Tak?
- Może wybrałyśmy się na wyścig? - sama nie wierzyłam w to co mówię.
- Co cię natchnęło na wyścig?
- Wiesz Calum do mnie zadzwonił
- Dobra nie kończ! Zadzwonię tylko do Luka oki? - kiwnęłam głową
- Ej Kim
- Tak?
- Dzięki - powiedziałam. Kim się uśmiechnęła i zadzwoniła do Luka.
- Zbieraj się młoda jedziemy
- Ej tylko nie młoda! - powiedziałam i się zaśmiałam.
- Dobrze już nie będę tak mówić, ale serio zadziwiasz mnie Mia.
Tak jak ostatnio Kim zatrzymała szybko taksówkę i pojechałyśmy. Tym razem było tam więcej ludzi niż zazwyczaj. W okół same sportowe samochody. Przy jednym z nich zauważyłam Calum'a z jego paczką. Podeszłyśmy z Kim do nich. Na mój widok Calumowi powiększyły się źrenice.
- Jednak przyszłaś. - powiedział i uśmiechnął się
- No tak. - odwzajemniłam uśmiech
- Witaj Calum - powiedział jakiś gość. Calum na jego widok przewrócił oczami. - ładną masz laskę - powiedział
- Zamknij się. - powiedział już trochę zdenerwowany
- Tylko uważaj bo Calum lubi mieć laski na jedną noc
- Zamknij się idioto bo za chwilę wesoło nie będzie. - stałam między nimi i bałam się, że zaraz wybuchnie bójka.
- Calum nie udawaj takiego świętoszka bo do nich nie należysz. Pewnie nie wiesz, że twój Calum jest ...- chłopak nie dokończył, ponieważ Calum rzucił się na niego, ale za nim rzucił się na niego odepchnął mnie. Upadłam na ziemię i bałam się. Było w nim tyle zła. Zaczęłam krzyczeć zostaw go! Zebrało się pełno ludzi. Calum zaczął okładać go pięściami. Przybiegł Luke z resztą kolegów Caluma i odciągnęli go od tego chłopaka. Z nosa tego chłopaka płynęła krew. Calum za to miał przeciętą wargę.
- Nic się nie zmieniłeś dalej jesteś dupkiem - wykrzyknął mu ten nieznajomy. Calum już nie reagował pociągnął mnie za rękę i ciągnął daleko od tych wszystkich ludzi. Bolało mnie to. Stał się strasznie brutalny.
- Puść mnie! - krzyczałam kiedy ciągnął mnie w jakiś lasek
- Zamknij się - powiedział i mnie uderzył w policzek. Poczułam mocny ból i upadłam na ziemię. Kilka minut zwijałam się z bólu. Calum podszedł do mnie i chciał mi podać rękę
- Zostaw mnie! - krzyknęłam i zaczęłam płakać. Wkurzył się i zaczął kopać wszystko co spotkał po kolei.
- DLACZEGO JA ZAWSZE WSZYSTKO MUSZE SPIEPRZYĆ! - krzyczał. Wstałam podeszłam do niego na dość bezpieczną moim zdaniem odległość.
- Calum - powiedziałam odwrócił się i podszedł do mnie, ale ja zrobiłam kilka kroków do tyłu.
- Przepraszam - powiedział widać było po jego twarzy, że było mu przykro.
- Calum nie mogę się z tobą spotykać. To nie ma sensu jesteś okrutny. - powiedziałam przez łzy.
- Mia naprawdę mi przykro proszę daj mi jeszcze jedną szansę przypomnij sobie jak miło nam się rozmawiało w kawiarni. - muszę przyznać było wtedy świetnie, ale jego brutalność zaczynała mnie przerażać.
- Nie Calum nie chcę sobie tego przypominać. Najlepiej jak o mnie zapomnisz - powiedziałam i zaczęłam odchodzić, ale Calum zaczął mnie gonić i szybko znalazł się przede mną.
- Mia proszę cię - dotknął mojego ramienia od razu cofnęłam rękę.
- Przykro mi - powiedziałam i dalej szłam przed siebie. Calum chwycił mnie za rękę i pociągnął w swoją stronę dzieliło nasz tylko kilka milimetrów.
- Nie zostawię cię w spokój. Nawet jeśli wyjedziesz Mia. Zrozum to. Namieszałaś mi w głowie. - powiedział i zaczął się niebezpiecznie do mnie zbliżać twarzą. Złożył na moich ustach delikatny pocałunek i nie mogłam go nie odwzajemnić, potem przerwałam to i odepchnęłam go.
- Przepraszam - powiedziałam i zaczęłam uciekać. Biegłam bardzo szybko. Po drodze zahaczyłam jeszcze o Kim i powiedziałam jej, że nie chcę rozmawiać. Zamówiłam taksówkę i odjechałam stamtąd. W taksówce zadzwonił do mnie telefon była to moja pani psycholog.
- Mia! W końcu odebrałaś.
- Nie zamierzam wracać od razu mówię
- Na pewno? A co jeśli znalazłam twoją ciotkę? - moje źrenice się powiększyły
_______________________ 
Hejka. Dziękuję za komentarze i za tysiąc wyświetleń :) 
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał! 
Jeśli chcesz być informowany o kolejnych rozdziałach napisz mi na tt @badrebellious 
Kocham was! x

4 komentarze :

  1. Ale się porobiło O.o
    Świetny rozdział ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział ^^
    Weny życzę :D
    Buziaczki :**

    OdpowiedzUsuń
  3. "Miłość rośnie wokół naaaas" :D

    Rozdział genialny, dawaj następny <3

    /@acciomycrush

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

CREATED BY
XASHEWX